Skręcając na terenie podwarszawskiej Zielonki ze ścieżki rowerowej, biegnącej
wzdłuż Alei Piłsudskiego, w ulicę Bankową wjeżdżamy w podmiejski las. Las to raczej "umowny", bo wszystko w nim, co dało się wydeptać jest wydeptane i
rozjeżdżone. Również ulica Bankowa na odcinku od Alei Piłsudskiego do przystanku kolejowego Zielonka
Bankowa bardziej przypomina polne klepisko, niż drogą. Resztki asfaltu
"wyglądają" zza dziur, przypominając co niektórym minione czasy. W lecie kurz, a
jesienią i na wiosnę błoto.
Po przejechaniu około 500 metrów ulicą Bankową możemy skręcić w dukt leśny,
która doprowadzi nas do ulicy Prymasa Wyszyńskiego. Dukt to prosta, długa leśna
ścieżka na której możemy spotkać nie tylko rowerzystów i pieszych, ale również
prawdziwego łosia. Miałem kiedyś taką przyjemność, gdy samotny łoś stanął na tej
drodze, kilkadziesiąt metrów przede mną. Na szczęście łypnął tylko na mnie okiem
i pobiegł w kierunku Alei Piłsudskiego. Czego szukał w tej hałaśliwej okolicy? Może pani Łosiowej?
Po wyjechaniu z lasu zbliżamy się do linii kolejowej, której tory jeszcze nie
tak dawno krzyżowały się z drogą. Teraz nad torami rozpostarty jest wiadukt
drogowo-rowerowy. Wybudowana w tym miejscu droga dla rowerów z własnym wiaduktem nie koliduje w żaden
sposób z ruchem samochodowym. Jeszcze kilkanaście lat temu taka infrastruktura rowerowa była nie do pomyślenia.
Ten las to jak nie las
OdpowiedzUsuń