W okresie zimy, drogi dla rowerów na warszawskich osiedlach pełnią rolę chodników dla pieszych. Szczególnie jest to widoczne, gdy popada trochę śniegu, a chodnik nie jest oddzielony pasem zieleni od drogi dla rowerów. W sumie trudno się komukolwiek dziwić. Po pierwsze łatwiej odśnieżyć asfaltową ścieżkę. Po drugie siły odśnieżające są ograniczone, więc odśnieża się "coś tam coś tam". Po trzecie warszawscy rowerzyści nie są przyzwyczajeni do jazdy po śniegu, czy lodzie. Poza tym istnieje w rowerowym świecie takie przekonanie, że gdy temperatura powietrza spadnie poniżej ... dla jednych 10, a innych 5 stopni Celsjusza ... na rowerze się nie jeździ.
Z własnego doświadczenia wiem, że gdy spadnie śnieg i jadę po ścieżce na rowerze, to wielu przechodniów patrzy na mnie jak na rowerową zjawę. W każdym przypadku, gdy w zimie mijam przechodnia kroczącego dostojnie po ścieżce rowerowej, widzę i czuję jego bezgraniczne zdziwienie.
Na zdjęciach DDR w zimowej szacie, w ulicy Łukowskiej na osiedlu Ostrobramska.
/ zdjęcia z 10 stycznia 2018 roku /
W zimie na rowerze nikt nie jeździ, więc po co odśnieżać ścieżki rowerowe? Dla kilku osób?
OdpowiedzUsuń